Sezon botwinowy rozpoczął się w wiedźmiej kuchni, jak tylko na targowisku pojawiły się pierwsze pęczki, z mikroskopijnymi jeszcze buraczkami w niewspółmiernie wysokiej do ich rozmiarów cenie :P Na pierwszy ogień poszły oczywiście zupy: tradycyjna oraz nieco zmodyfikowana, z serem feta, na białym winie (przepis pojawi się wkrótce), ale w międzyczasie przydarzyła mi się też botwinowa tarta, do której z miejsca zapałałam miłością przeogromną, bo nie pamiętam, bym kiedykolwiek jadła lepszą niesłodką tartę.
W przepisie mój ulubiony kruchy, pełnoziarnisty spód, ale zapewne równie smaczna będzie na jasnym cieście. Być może sprawdzi się też wersja dla leniwych – gotowe ciasto francuskie. Eksperymentujcie ;)
Przepis na ciasto znajdziecie tutaj.
Ingrediencje – nadzienie:
* 1 pęczek botwiny
* 120 g wyrazistego koziego sera (długo dojrzewającego lub pleśniowego)
* 3 ząbki czosnku
* 2-3 łyżki masła
* 2 łyżki octu balsamicznego
* 1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej
* spora szczypta kuminu (kminu rzymskiego)
* sól morska, świeżo zmielony pieprz Read the rest of this entry